Dziś w ogrodzie groch zrywałam
I rozmowę usłyszałam
To warzywa coś mówiły,
Przy tym bardzo się martwiły.
Jesień już i zimno wszędzie.
No a z nami co to będzie?
Pewnie nas powyrywają
I w piwnicy poskładają.
Na to burak gruby, zdrowy,
Będę w Barszczu buraczkowym!
A marchewka już makówce:
Dzieci zjedzą mnie w surówce!
W każdej zupie też się przydam,
Nikt mnie nie wyrzuci chyba.
A pietruszka liściem machnie:
Ze mną zupa ślicznie pachnie!
A kalafior zatrwożony:
Pewnie będę zamrożony!
Na to ziemniak: Dość gadania,
Ja to będę w drugim daniu.
Gdy tak wszystko uradziły,
Już się dłużej nie martwiły.
Lecz do kuchni się udały, a
aby obiad był wspaniały.
autor: Natalia Kaszyca